No ok, cześć.
Tej sceny z "Pamiętników Tatusia Muminka" pewnie nie pamiętasz, ale ona naprawdę tam była.
Mały zadziorny pomidorek.
Dziwna łasica.
Jakieś niebieskie cuda na kiju.
Autoportret na zajęcia z rysunku. Zgadza się, jestem aż tak piękny.
Jechaliśmy pociągiem do Krakowa na przygodę i nie mogłem zasnąć.
Ten sam pociąg,
tym razem szkic z natury. To rzeczy jakiejś pani. Tymbark nic mi nie
zapłacił, ani nie dał mi soku za ten wpis, a szkoda, bo chętnie bym się
napił.
Dobra dosyć tych szkaradziejstw, do zobaczenia!